Przed szkołą pełno śniegu i pełno rzucających się nim nastolatków. Tak bardzo tego nienawidziła. Założyła kurtkę, solidnie się zapięła, założyła kaptur i wyszła w sam środek wojny na śnieżki. Próbowała szybko ją ominąć. Usłyszała jego głos "Uważaj!" Na próżno dostała śnieżką prosto w twarz. Nic nie widziała. Nagle poczuła ciepłe ramiona wokół siebie " Oj mała nigdy się nie nauczysz" Zlizał jej śnieg z ust i policzka. Zaczęli się śmiać tak jak to kochała.