photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 CZERWCA 2011

In Utero

Znowu zapożyczone z Californication, a skąd inąd powszechnie wiadomo, że serial zapożyczył od Nirvany.

Wiem, że to zdanie powyżej nie do końca jest po polsku, ale dziś z tym jak wyglądam i jak się czuję, po polsku będzie tutaj mało co.

(Jeżeli cokolwiek..)

 

Przepierdolenie czasu przeznaczonego na sen nie było stricte moim wyborem. Chociaż podjętym na terenie mojej przestrzeni cielesnej.

Nie wiem natomiast, co odpowiada za to, że wczorajsza noc się zaczyna powtarzać, plus drobne upgrade'y.

 

Zaczęło się rano, w drodze do pracy. Przypadkowo spotkała mnie taka sytuacja, że zacząłem się wstydzić jak jeszcze nigdy.. i bać zarazem. Ale to obiecałem, że opowiem Magdzie, jak się spotkamy. Dlatego tyle musi wystarczyć.

 

 

 

 

Boję się pierdolonego kija od miotły, który zachaczam ramieniem w drodze do kibla.

Boję się podnieść głowę, żeby w szybie albo za szybą nie zobaczyć czegoś, czego na pewno nie powinno tam być.

Dochodzę do łóżka, krokiem zajeżdzonej chabety. Padam. I strach.

I nie śpie.

Miś..

potrzebuję Misia..

 

 

 


 

 

 

 

Z płyty "In Utero", a jakże:  >link<

 

 

"forever in debt to your priceless advice"

 

 

 

 

 

 

chcę, żebyś Ty odebrała ten cytat pozytywnie.

Twoje rady są zawsze bezcenne. Ale dla mnie, w przeciwieństwie do Kurta w słowie "bezcenne" nie ma ani cienia ironii.

 

 


Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika taktowidzialem.