zdjęcie, które kiedyś zylwek robiła mi specjalnie, żeby udowodnić, że mam chudy tyłek.

za ch. jej nie wyszło xD

przepraszam, ale muszę to napisać:

- oooo, hajdi z kisielem

- jakoś mi to tak nie pasuje

- czemu?

- dla mnie jak hajdi to i nynek, a nie kisiel...

- no dla mnie tak samo

- w ogóle to dawno nynka nie widziałam

- ostatnio u melona?

- niee, ostatnio to było chyba na sudeckiej

- to na sudeckiej było wcześniej niż u melona.

- niee!

- tak!

- skąd wiesz?

- bo na sudeckiej było jeszcze zimno, a u melona ciepło!

- yy pamiętasz bo u melona zdejmował tylko koszulke, a na sudeckiej jeszcze kurtke ? :D

- taaaak!

( ... )

- w ogóle to skąd ty to wiesz? obiecywał, że nikomu nie powie!

- a jakoś tak... bo zawsze jak wychodzi rano to się ubiera i idzie do domu, a ostatnio tak jakoś się zagadaliśmy...

- o mnie?!

- no jakoś tak się zaczął twój temat...

- a co o mnie mówił?

- porównywał!

xDD

a tak ogólnie to mam trochę mętlik w głowie. zauważyłam, że są rzeczy, które dzieją się systematycznie co rok. tak jest już od dość dawna, każde andrzejki są udane, każde mikołajki też, ale np. za to w każdym styczniu moje życie traci sens. każdy czerwiec jest w stu procentach udany. przed każdym sylwestrem idziemy na jakies zadupia w zimnie robić zdjęcia. w każdy nowy rok ścinam grzywkę. na każde wakacje ją zapuszczam. każdego czerwca któraś dziewczyna narzeka, że spóźnia jej się okres. każdego maja jestem blisko wojtka, tak, każdego maja oprócz tego, bo ma dziewczynę. przed każdymi moimi urodzinami jestem zła na cały świat. rok temu o tej porze roku zawsze idąc sudecką spotykałam marcina, teraz zawsze na sudeckiej spotykam pietie. zawsze w kwietniu i maju nie wiem co mam zrobić ze sobą, ze swoim życiem. każde dni nysy zmieniają drastycznie moje życie.

siedzę tutaj, patrzę się pusto w monitor i średnio wiem, co zrobię dalej. mówiłam to już może dzisiaj? pewnie mówiłam. i pewnie powiem jeszcze kilkakrotnie.

biegłaś ulicą i padał deszcz

on był pijany i ona też

jak opowiedzieć dziś o tym mam

że w moim życiu jest coś nie tak...

biegłaś ulicą