Świątynie przyjaźni trzeba wznosić nieustannie.Upada ona i rozbija się na kawałki, jeśli każdego poranka nie rozpoczyna się pracy na nowo.Za każdym razem, gdy wstaje słońce, trzeba darzyć przyjaciela nową miłością, patrzeć na niego ze świeżą uwagą , przebaczać mu z nową wyrozumiałością. Aby dotrzymać mu kroku, trzeba się przemieniać, należy otworzyć okna duszy, by powiew wiatru usunął kurz utartych przyzwyczajeń.
moje szczeście zawdzięczam wam:):):)