


Nowy rok, nowa ja wjechał :D
Dorobiłam się w tym roku okularów na stałe, już nawet zdążyłam się przyzwyczaić. Poza tym praca, matko jedyno. Jednak bardzo lubię tam być i spędzanie 12h w tym miejscu, na szczęście jest znośne, dodatkowo mam troche mniej godzin na tygodniu i popylam sobie w niedzielę sprzątać, więc w sumie chillera bo odpalam sobie radio trochę głośniej niż zazwyczaj i jazdaaaaa.
Jestem też po wizycie w więzieniu. Chyba dopiero dzisiaj czuję z tym spokój, tak to targały mną emocje, może kogoś zdziwię - pozytywne. Panowie byli wzruszeni, pięknie nas docenili i mogliśmy chwilkę z nimi pogadać. Najbardziej chyba zszokowało mnie to, że oni sobie tam normalnie chodzili i nawet jak my przyszliśmy, to chyyba dwóch więźniów przeszło koło nas xd
Więc póki co rok idzie dobrze, odstawiam tylko leki i zaczynają się znowu lęki, ale cóż trzeba walczyć. Ruszam dupsko i trochę posprzątam, potem angielski i trzeba będzie coś się pouczyć. Także paaaaa