Ależ jestem niesamodzielna. Nie potrafię sobie nawet posmarować kanapki, umyć włosób, czy też zapiąć rozporka spodni, o malowaniu się już nawet nie wspominając. Pieprzę ten gips. Nie ma opcji żebym z nim wytrzymała dwa tygodnie. Niedługo sama go ściągnę, gdy trochę przestanie boleć.
Czuję dziwny niepokój i czekam tylko na piątek bo wiem, że wtedy wszystko przejdzie jak ręką odjął.
Znowu będzie bezpiecznie.
Na zdjęciu od lewej: ja, Anem, Kania, Maniek, Bakuś, Popek