;)

Mial być spacer.

Ale nie wyszło. Bardzo dobrze:D bo robota skończona,tak jak chciałam.

Ja jak coś zaczynam, to muszę to skończyć.

Chociaż słabo to wyglądało,bo w niedzielę ciężko dostać tuje.

Ale udało się przez Allegro. 

Mieliśmy mało czasu, na dojechanie. 

Ale udało się, w ostatniej chwili. Bo Pani na 13 miala gdzieś wyjechać.

Nawet nie zdążyłam zjeść śniadania.

Wpadliśmy po 60 sztuk.

Pani woziła to taczka, I ładowaliśmy do autka.

Dobrze ze mamy 2 autko w kombi.

To udało się zmieścić wszystkie. 

W sumie posadzilismy 80 sztuk Licząc wczoraj i dzisiaj. 

Udało się to sprawnie wypakować i przenieść na pole.

Nawet sąsiedzi zagadywali, czy to z marketu czy od prywaciarza.

Ta kobieta miała Bardzo duzo tuj. I to różne odmiany.

Martwi mnie żeby się zwierzyna nie czepiła, bo tak też może być.

Ciężko było z wodą,bo nosiłam wiadrami.

I to spory kawałek.

No i kopałam też dołki,więc odciski od łopaty są.

Ale warto. Robota zrobiona.

Dzionek minął Bardzo szybko. 

Jeszcze drzewko posadzone, na podwórku. 

No i 3 sztuki tuj na podwórku, na przeciwko sąsiadów okna.

Bo cały czas kiedy nie odsłonie rolet,to obserwacja.

Mam nadzieję że urosną szybko:D.

Jutro do pracy. 

Chociaż atmosfera Bardzo slaba.

;[ +nadgodziny. 

No zobaczymy jak to będzie.