POWER TRIP <3
Po chwiałcę wbiliśmy z Misiem do Picollo na spaghetti, a na deser oczywiście monte!
Wróciliśmy do domu, runda w słowotok,no bo jakby inaczej! Znowu Cię zjadłam w tą gre, jestem Mistrzem stwierdzam to poraz kolejny. Hahaha, Koksik! Tatko zawiózł Nas na przyjaźni, posiedzieliśmy i miło spędziliśmy razem czas, nawet bardzo miło. Wróciłam do domu i stwierdziliśmy z Wojtkiem, że pojedziemy se na rolki nad malte. Potem pojechaliśmy na 85. Myślałam, że będzie coś ciekawszego, ale lipa tam. Pojeździliśmy se jeszcze chwilę no i no zawineliśmy obydwoje do chaty. Więc wieczór całkiem spoko również. W końcu se pogadaliśmy trochę, no ale znowu bedzie lipa przez jakieś głupoty. Boże, ludzie są pojebani max. Ogólnie to właśnie się wykąpałam, siedze przed tym kompem, ogarniam nowe albumy moich nyggasów. Jadłam se słonecznik i stanęło mi coś w żołądku i się tak źle czuje, że zaraz po prostu padne. Umieram, serio.. najgorzej..
http://www.youtube.com/watch?v=7AjD7nKiUQ4