>
photoblog.pl
Załóż konto

Tekst w treści posta ;)

Słonce zachodziło powolutku, rzucając na niewielką polanę złoty cień. W pobliskim lasku, w akompaniamencie pluskającego radośnie bagnistego strumyka, majestatycznie pląsały młode łanie. Leżący dokładnie pośrodku polany wielki kamulec pogrążony był w głębokiej kontemplacji. Po jego kamiennym wyrazie twarzy wywnioskować można było, iż jest on całkowicie obojętny wszelkim zewnętrznym bodźcom docierającym nieustannie do jego chropowatej powierzchni. Kontemplacja przedłużała się, w miarę jak Słońce w swych ognistych cichobiegach pokonywało swą odwieczna trasę. 

- Fascynujące...  mruknął do siebie Kamień 

- Co jest takie fascynujące?  zapytała rosnąca rzut kamieniem od Kamienia Sosna 

- Nie gadam z tobą... 

- Dlaczego? - zapytała zdziwiona Iglasta. 

- Drzewa nie gadają  odpowiedział Kamień. 

Podziwianie rosnącej trawy należało do ulubionych zajęć Kamienia. Podobnie jak filozoficzne dysputy na temat złożonej zależności mentalno-spirytystycznej Ogórka Szklarniowego często prowadzone z Wiatrem  ogólnie znanym i podziwianym włóczęgą. Niestety, nie potrafili dojść do ogólnie pojętego konsensusu, jako że Wiatr często wyrażał się w sposób zupełnie dla Kamienia niezrozumiały, w czym nie było nic dziwnego, Wiatr był człowiekiem światowym... No, może nie człowiekiem, ale na pewno światowym. 

Kamień często i gęsto, zwłaszcza gęsto, rozważał wyewoluowanie w sobie pewnego rodzaju narzędzia, które pozwoliło by mu walczyć z ptakami, znacznie częściej nazywanymi przez niego tą j****ą kudłatą zarazą. W prawdzie z jednej strony ptaki nie posiadały futra, z drugiej jednak Kamień nie miał oczu które pozwoliły by mu to dostrzec. 

- No naprawdę...  mruknął do siebie Kamień. 

- ?  odpowiedziała mu zdziwionym szelestem igieł Sosna 

- Nie twój zasmarkany interes  rzekł poirytowany wścibskością wścibskiego krzaka. 

- Nie jestem krzakiem!!  oburzyła się sosna. 

- Zamknij się, drzewa nie gadają!  odpowiedział oburzony Narrator. 

Poirytowany Kamień wstał i odszedł w poszukiwaniu innej polany. A może dna jeziora... Wszak był on kamieniem migrującym. Idąc sztywnym krokiem przez las zastanawiał się w jaki sposób słyszy, skoro nie ma uszu. A co dziwniejsze, w jaki sposób idzie, skoro nie ma nóg... 

 

Dziwny jest ten świat pomyślał Kamień.

Elbląg, 2009

 

Dodane 24 WRZEŚNIA 2025
1436
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika svartig4ldur.

Informacje o svartig4ldur


Inni zdjęcia: Władysława Rosłońca bluebird11Zegnamy Przybyszew bluebird11536 mzmzmz15 / 11 / 25 xheroineemogirlxKierunek Goszczyn - Grójec bluebird11O zachodzie slaw300Feuille. chasienkaListopad downwardspiralJa nacka89cwaZ synem nacka89cwa