Jestem ponownie :)
Wczoraj troszkę ogółów.Dziś,chciałabym napisać coś konkretnego...poświęcic ten post komuś wyjątkowemu.
Szczerze mówiąc..nie mogłam się tego doczekać tak na prawdę ciągle myśle jak to napisać, tak by łezka zakreciła się w oku kiedy będzie to czytać.
Jak dobrać każde jedno słowo ...
Moja historia zaczyna się od dzieciństwa i trwa do dziś.GENIALNY CZAS!
Przyjaźń od dzieciństwa .. niezapomniane chwile :)
Jak wakacje to tylko z nią i jakieś pożądne wejście na początek haha :D
Całe zycie spędzone z kimś takim..to spełnienie moich marzeń...
Ostatnie chwile cięzkie...upewniające,że to prawdziwa więź.I tu własnie zaczyna się coś co chcę opisać.
Operacja...konieczna..nagle pojawiająca się świadomość,że można kogoś stracić i nie odzyskać.Ryzyko minimalne..ale obecne.
240 min spędzonych pod blokiem operacyjnym...po raz pierwszy prawdziwy strach przed utratą kogoś kogo kocham.
Czas po którym doskonale wiem ile jestem w stanie wytrzymać w niewiedzy.
Wolałabym nie mieć tej świadomości,że jej nie ma.To boli bo przecież kogoś kochasz i chcesz być z nim blisko zawsze..a czasem po prostu to jest nie realne.
Dziś,wiem..to dużo mi dało..dużo dało nam. Wiele uświadomiło,pokazało.
Dziękuje za wszytsko co było...i prosze o więcej,nie umiem bez tego żyć. :) Nie umiem bez Ciebie,kochana :)