czasem mam ochotę wstać i rzucić w wojciecha kartką tudzież krzyknąć 'proszę,niech mi pan da jakieś punkty ujemne,bo chyba jestem za głupia na to,co się tutaj dzieje'.ale ile razy bym to wszystko przeklinała-i tak nie zamieniłabym moich studiów na żadne inne; ).
a poza tym dużo się dzieje ostatnio.w pewnym momencie przestałam ogarniać wszystko wokół.na szczęście zawsze jest jakiś punkt zaczepienia i można się zachować niczym cosinus hiperboliczny,co oczywiście uczyniłam; D.