Ta sytuacja jest nie na moje nerwy...
Najpierw nie chcę, później żałuję i chcę znowu. Patt mówiła że tak będzie. Tylko nie wiem jak to zacząć od nowa i czy wogóle się da.
By the way, potrzebuję kogoś spokojego do wysłuchania mnie i nie przekazania tej "sensacji" nikomu innemu.
Smutek jest samowystarczalny: by odczuć jednak pełną wartość radości, musisz mieć kogoś, by się nią podzielić.