Rozmyślam często o swoim życiu.
Jak do tego doszło, że jestem w takim miejscu a nie w innym.
Nigdy nie podejmowałem dobrych decyzji.
A raczej pozwalałem moim emocjom podejmować te decyzje za mnie.
Po jednym z burzliwych rozstań po mojej drugiej miłości, zdażyła sie pewna sytuacja,
która przypomina mi niedawne wydarzenia.
Dosyć długa historia, ale czasu mam pod dostatkiem.
Nie pamiętam jaki moment to dokładnie byl, ale pamętam że było to blisko majówki.
Ta majówka miała być legendarna.
Udało mi sie udobruchać kochaną matulę i dostałem dostęp do domu moich dziadków na mazurach.
Miało być nas pięcioro... Oj jak bardzo moja matula sie myliła.
Zorganizowaliśmy wydarzenie na 36 osób. na 34 metrach kwadratowych...
Boże jaka impreza. Wyjeżdzaliśmy z miasta ośmioma samochodami.
Większość ludzi znałem, a reszta była bliskimi znajomymi moich przyjaciół.
Dojechaliśmy, rozpakowaliśmy się, zaczeliśmy pić.
Każdy wybierał swoje miejsce, na takim małym metrażu ludzie musieli oczywiście spać na sobie.
Ja miałem swoje miejsce w tym domu. Pokój na górze w pokoiku po prawej, pod oknem.
Była tam też ona. Jej historii jeszcze nie opowiadałem, ale w tym momencie wydaje mi się bardzo ważna.
Był to typowy mały letni romans. Kto ich nie kocha, prawada?
Wybrała to samo łóżko co ja, i nie miałem nic przeciwko żeby do mnie dołączyła.
Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że ona nawet mnie lubi.
Ale nie wydawało mi się to złe, nawet po niedawno zakończonym związku.
Spaliśmy ze spobą te cztery dni, w jednym łóżku, ale do niczego nie doszło, w końcu było nas w pokoju około osmioro.
Pamiętam, że jeden z wieczorów zakończył się romantycznym pocałunkiem na pomoście.
Kto by pomyślał? Oj napewno nie ja.
Majówka się skończyła, a my zaczeliśmy sie spotykać.
Było to dość łatwe, gdyż znaliśmy się od lat i mieliśmy wspólnych znajomych.
Spacery, Noc w Muzeum, Pocałunek na ratuszu. Było pięknie. pamiętam.
Pamiętam też te Juwenalia.
Nie były szczęśliwe, mieliśmy isc zbierać kase na drogach, mieliśmy gotowe przebrania.
Nadal nie mam pojęcia jak wcisnąłem się w sukienke ze studniówki mojej siostry.
Dowiedzieliśmy się, że twojego przyjaciela znaleźli martwego na torach.
Było widać po Tobie, że bolało.
Zostaliśmy w domu i poszliśmy się przejść na Twoją ulubioną miejscówkę.
Stała się ona moją ulubioną miejscówką z tego miasta.
Nie pamiętam ile ten wakacyjny romans trwał, i nie pamiętam dokłądnie jak to było, ale wróciła wtedy ona.
Ona - miłość mojego życia której nie umiałem sobie odpuścić.
Nie pamiętam jak to wyszło, czy ja do niej napisałem, czy ona do mnie.
Tęskniliśmy za sobą.
Zaczeły się spotkania, i po pierwszym spotkaniu czułem się... Czułem się że zdradzam w złą stronę.
Czułem się z tym bardzo źle, i musiałem jej o tym powiedzieć.
I zrobiłem to w najgłupszy możliwy sposób. Wszyscy wiemy w jaki.
Nie dostałem wtedy odpowiedzi, ale jakoś się tym nie przejmowałem, byłem szczęśliwy.
Krótko, ale szczęśliwy.
Musieliśmy się ukrywać z tym wszystkim, twoi rodzice tego nie uważali za dobry pomysł,
a mój najebany ojciec powiedział Ci, że masz wypierdalać.
Zaczęło znów boleć. Potem bolało mocniej, wyszły wszystkie żale.
Skończyło się. I bolało.
Ostatni raz kiedy Cie zobaczyłem, będę pamiętał chyba już do końca.
A swoją odpowiedz dostałem dopiero jakiś czas później. Nad naszym pamiętnym jeziorem.
Powiedziałaś wtedy, że bolało i nie chciałaś już o tym ze mną rozmawiać.
Było po prostu za późno.
Czas leczy rany. Słyszałem, że jesteś teraz szczęśliwa, masz dziecko, dom...
A ja nadal się gubię, szukając swojego szczęścia.
1 dzień temu
4 dni temu
6 dni temu
31 PAŹDZIERNIKA 2025
31 PAŹDZIERNIKA 2025
30 PAŹDZIERNIKA 2025
30 PAŹDZIERNIKA 2025
28 PAŹDZIERNIKA 2025
Wszystkie wpisy