photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 GRUDNIA 2012

Simon Wigg

Miało być o Angliku i jest :)

Zielony mistrz długiego toru

        Simon Wigg jest trochę zapomnianą postacią w świecie żużla i także trochę tragiczną. Simon Wigg specjalizował się w wyścigach na długim torze. Był 5-krotnym mistrzem świata w tej dyscyplinie lecz w klasycznym żużlu także święcił sukcesy.

        W klasycznym żużlu zadebiutował w finale IMŚ w 1984 w Goeteborgu, gdzie zajął 6 miejsce z 9 punktami. Dopiero w 1988 roku wystartował w finale światowym w Vojens, gdzie osiągnął taki sam wynik jak cztery lata wcześniej a w 1987 zdobył jeszcze srebro na długim torze.  W 1985 zdobył złoty medal w long tracku. Rok 1989 był szczególny dla Wigga zdobył złoto na długim torze oraz srebro na Stadionie Olimpijskim w Monachium. Zawody te z kompletem punktów wygrał Hans Nielsen a Simon w biegu dodatkowym pokonał swojego rodaka Jeremy Doncastera a wraz z reprezentacją Dumnych Synów Albionu w DMŚ zdobył złoty medal w finale Bradford. Zawody te były bardzo smutne, ponieważ tragicznie zakończyły karierę duńskiego mistrza świata Erika Gundersena. Później Wiggy nie miał już okazji do startów w finałach jednodniowych na torach klasycznych. W ogóle w latach 70, 80 większość czołowych żużlowców specjalizowała w obu konkurencjach np. Ivan Mauger, Erik Gundersen, Kelvin Tatum, Hans Nielsen , bracia Moranowie można by było tak długo wymieniać wielkie nazwiska czarnego sportu. Wracając jednak do Simona w 1990 roku broni tytuł mistrza. Z roku na rok ranga mistrzostw spada, ponieważ w 1990 roku otwarto drzwi dla zawodników zagranicznych w Polsce, którzy przez to odłożyli maszyny do Long tracku. W 1991 roku Simon w finale zawodów na długim torze zajmuje odległe jak na mistrza 9 miejsce.

       W 1992 roku podpisuje kontrakt w Polsce. Zatrudnia go Unia Tarnów, która ograbiona z obcokrajowców przez Victorię Machowa kontraktuje Wigga, Handberga i także nie żyjący już Rinat Mardanszin . Wigg szybko staje się idolem i liderem tarnowskich Jaskółek bardzo dużo pomaga sprzętowo tarnowskiemu klubowi np. Piotrowi Leśniowskiemu, Simon podarował kombinezon. Także z jazdą Wigga w Tarnowie związanych jest kilka ciekawych historii. W trakcie meczu Lublinie Wigg w pierwszym starcie zanotował defekt motocykla po czym zażyczył sobie aby dano mu silnik od& szkółkowej Jawy.  Simon wyciągnął z niej jedną z części i wsadził do swojej maszyny. Wywalczył w tym meczu 11 punktów, jednak nie dało to Unii zwycięstwa, która wysoko poległa. Kolejna przygoda Simona to zaginiony bagaż na lotnisku, mimo tego Wigg przyjechał do Tarnowa ale bez kombinezonu. Miał jeździć w starej skórze jednego z tarnowskich jeźdźców, która była lekko przyciasna na Anglika. Do meczu jednak nie doszło, ponieważ Motor Lublin twierdził, że faks z potwierdzeniem i kopiom licencji od BSPA (angielska federacja) nie uprawnia do startu Wigga. Meczu nie rozegrano a Unia wygrała 40-00. Przed Derbami Południa Simon jeździł w Niemczech na długim torze, zawody te skończyły się w późnym wieczorem działacze Stali chcieli wykorzystać ten fakt i ustalili rozpoczęcie meczu na godzinę... 11. Oficjalnym pretekstem było to aby kibice po meczu zdążyli jeszcze na mecz w Machowej.  Wigg pędził na złamanie karku do Rzeszowa. Zatrzymał się na szybką kawę w na stadionie Unii a potem ruszył wraz z eskortą policji do Rzeszowa i zdążył. Gospodarze na wypadek punktualnego przyjazdu Anglika mieli jeszcze jedną niespodziankę, przygotowali bardzo trudny tor, gdyż sądzili, że Wigg zmęczony podróżom na takim sobie nie poradzi. Wigg jednak przejechał próbę toru i stwierdził, że jest... SUPER! Po czym dwa razy pobił rekord rzeszowskiego owalu i zdobył 13 pkt a Unia wygrała cały mecz 47-42. Po pewnym meczu działacze Unii chcieli zaprosić Wigga na uroczystą kolację ten jednak uparcie rozdawał autografy dzieciom. Prezesostwo sugerowało aby dał już sobie spokój, ponieważ wszyscy czekali na brakującego gościa ten jednak powiedział bardzo ważna rzecz dla całego sportu: To co robimy jest właśnie dla nich! Jeśli zrazimy te dzieci do żużla to one nie przyprowadzą już swoich a my zawodnicy będziemy bezrobotni. Dlatego wszystkich trzeba uszanować! (może coś przekręciłem ale sens jest zachowany). Na długim torze w finale IMŚ Wigg zajął ostatnie miejsce. Po sezonie odszedł z Tarnowa i już nigdy potem nie startował regularnie w polskiej lidze. Skupił się na IMŚ na długim torze do przyniosło mu dwa złote medale 1993 i 1994. Prawie ustrzelił hat-tricka, bo w 1995 miał tyle samo punktów po rundzie zasadniczej co jego rodak Kelvin Tatum, jednak zawodnik, który jeździł w Polsce m.in. w Sparcie Wrocław okazał się lepszy, Wiggowi pozostało srebro. W 1994 roku podpisał w Polsce kontrakt w Lesznie, pojechał tylko w dwóch meczach. W 1996 na długim torze zajął 7 miejsce ale na klasycznym żużlu awansował do cyklu GP na sezon 1997. W GP Challenge Wiggy jechał znakomicie zdobył 12 pkt i wygrał te zawody pokonując w biegu dodatkowym Leigh Adamsa.

           Z racji startów GP na torze klasycznym Wigg zrezygnował z jazdy w IMŚ na torze długim. Inauguracyjne zawody GP 97 odbyły się na dobrze kojarzącym się Simonowi, stadionie w Pradze. Wigg zaczął te zawody od 2 miejsca lecz potem było fatalnie, ponieważ cztery razy przyjechał na ostatnim miejscu i awansował do Finału D, w którym był drugi. Z racji wtedy obowiązującego regulaminu Wigg w GP Szwecji musiał pauzować (przedostatni w GP Czech był Tomas Topinka zawodnik jeżdżący z dziką kartą), ponieważ regulamin GP lat 1995-1997 mówił, że dwóch najsłabszych zawodników w klasyfikacji generalnej pauzuje a w ich miejsce wskakują zawodnicy oczekujący z numerami 17 i 18, którzy co trzeba dodać byli pełnoprawnymi zawodnikami. Simon powrócił w GP Landshut, gdzie zajął przedostanie miejsce wyprzedzając tylko... Tomasza Golloba, który w tamtych zawodach zmagał się z alergią i jechał fatalnie. W klasyfikacji generalnej "Wiggy" był ostatni i w GP Bradford był drugim rezerwowym. Wrócił we Wrocławiu i było to jego ostatnie w karierze ale zarazem najlepsze GP. Zdołał wygrać nawet jeden wyścig i awansować do finału C, w którym zajął 2 miejsce pokonując Hansa Nielsena. Ostatecznie zajął 10 miejsce lecz było to za mało aby wystartować w Vojens. W klasyfikacji generalnej zajął ostanie 17 miejsce spośród klasyfikowanych zawodników z dorobkiem 13 punktów. W lidze polskiej pojechał tylko w jednym meczu w barwach Stali Rzeszów.

          W sezonie 1998 pojechał w polskiej lidze w barwach ZKŻ-u Zielona Góra w spotkaniu w Gnieźnie. Ponownie skupił się na mistrzostwach świata rozgrywanych na długim torze z tym, że od sezonu 1997 także w formule GP. W pięciu turniejach wywalczył 40 punktów co dało 10 pozycję w klasyfikacji generalnej.

          Po sezonie 1998 wybrał się do Australii aby pojeździć jeszcze w kliku turniejach. Na Antypodach poczuł się jednak źle więc udał się do lekarza. Po szeregu przeprowadzonych badań diagnoza była wstrząsająca... rak mózgu. Rozpoczął się najważniejszy wyścig w życiu Simona. Jednak 15 listopada 2000 roku cały żużlowy świat obiegła bardzo smutna wiadomość: Simon Wigg nie żyje. Odszedł zdecydowanie zbyt wcześnie mając zaledwie... 40 lat.

        Jest to trochę zapomniana postać przez kibiców, gdyż nie miał dużych osiągnięć na klasycznym torze. Jednak był to człowiek o wielkim sercu a także był wulkanem optymizmu. Jest wzorem dla sportowców podejścia do kibiców. Przez fanów zapamiętany jako zawodnik odważnie jeżdżący w charakterystycznym zielonym kombinezonie. Spoczywaj w pokoju Simon!

Zapraszam do polubienia http://www.facebook.com/pages/Kochamy-speedway/367248333345549

Komentarze

Junior zuzelend zapraszam do mnie ;)
08/12/2012 14:20:14

Informacje o speedwayhistory


Inni zdjęcia: Sopot/Gdańsk tezawszezleKróliczki patrusia1991gdMalowanie twarzy bluebird1119/ 07 / 25 xheroineemogirlx;) patrusia1991gdFotoleracja patrusia1991gdJa :* patrusia1991gd;) patrusia1991gd;) patrusia1991gd659. naginiii