Nie mam już kompletnie żadnych zdjęć.
Wczoraj było cudnie poprostu zajebiście.
I co z tego, że do odlotu nas nie wpóścili i co z tego, że
zanim wszedłem do szeptów wyjebali już moich znajomych.
Ale Kalisia kocham za to, że zrobiła wczoraj SŁIT bibeczkę na karłowicach.
Wróciłem do domu o godzinie 23.05 <ok>
Najlepszy piątek ever.
'Zamykam oczy'