wcale się na niego nie jaram jak chuj już od dłuższego czasu, nieeee
piszę opowiadanie w zeszycie, mam już 126 stronę i daję sobie spokój do jutra, przemyślę czy zrobić tragiczny koniec czy szczęśliwy, ale znając mnie wyjdzie tragiczny bo moim zdaniem życie zawsze kończy się tragicznie, przynajmniej moje się tak skończy
jestem chora, to raz, dwa, wkurwiła mnie pani od WF-u, bo moją nieobecność skomentowała "robi sobie trzeci dzień weekendu".. chuj, gdybym mogła to bym tej suce powiedziała, że jest pojebana, nieszczęśliwa bo nie spełniła swoich marzeń i musi siedzieć na dupie wyżywając się na dzieciach. SPIERDALAJ SZMATO BO CIE OSOBIŚCIE KURWA ROCJEBIE. no, dziekuje.