bez serca, bez konkretnego celu....czarna anielica pochłania zło by zapomnieć o tym, że nie jest kochana, i że ona kochać już zapomniała....
Nie chce pamiętać...nie chce wiedzieć ile razy została zraniona i porzucona....
Ona nie ma już nic...na oślep podąża ścieszką zapomnienia....
I po co jej to?? Moża da się jeszcze coś zrobić??
Nie...dla niej jest już za późno....
Ona nie zna już smaku szczęścia, ciepła, miłości....
Dla niej te wartości już nie istnieją...
Pozostały tylko smutek w sercu, cierpienie w niemej duszy....i kamienna twarz ukrywająca jej prawdziwe, dawne oblicze...