No to zaczynamy pierwszy z dwóch najgorszych dni diety. Trzeci mianowicie.
Póki co zjadłam śniadanie, ale bilans będzie bez zmian :
ś: mały jogurt nat., 3 małe wafelki ryżowe ( po 5 kcal, więc w sumie tak jakby jeden większy ), średnie jabłko
2ś: mały jogurt nat. , kromka chleba pełnoziarnistego z połową plasterka chudej szynki drobiowej i plastrem pomidora
o: większy ziemniak, 3 różyczki (średnie ) brokuł, 3/4 małe kawałki gotowanej piersi z kurczaka, szklanka kefiru (niecała nawet - mały kefir )
k: mały jogurt nat. , połowa fileta z pangi ( ok. 125g ) pieczonego w folii
Dzisiaj znowu wstałam przed 5 i poszłam biegać na jakieś 40-45 minut. oczywiście pracuję nad kondycją, było lepiej niż wczoraj, ale i tak musiałam się zatrzymywać. tak to jest jak się ma chore serce i tarczycę i żyje się bez tabletek hormonalnych, za co pewnie dostanę opieprz od lekarza ;> ale cóż, znając go i jego releks to może się nie zorientuję . a tak na poważnie zamierzem włączyć je w wakacje. czyli 26 czerwca ;D
Wczoaj po basenie świetnie było ;)
A dzisiaj mam po szkole ostatnią lekcję dodatkowego angola w mieście - zakończenie roku. co znaczy że wcześniej skończymy, co z kolei znaczy, że może wpadnę do babci, a to z kolei znaczy że się zważę. no a potem być może . albo nie być może tylko na pewno pójdę na rower ? no, o ile tata dopompuje mi koło ;)
To co, miłego dnia ;*
PS: JAK MACIE PRZEPISY NA DOBRE DIETETYCZNE SAŁATKI TO NAPISZCIE MI :**
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24