waaat

Queee?

Zdjecie z ostatniego dnia. Jakos wtedy pstrykalismy fotki przy kazdej okazji. 

Moja wspollokatorka, Jagoda, pojawila sie pewnego wtorku - zostawila posciel na lozku i od tego czasu jej nie widzialam. Jeszcze w ten piatek jej walizki sie same magicznie pojawily, ale do teraz jej nie ma. Coz, jesli sie wprowadziw w koncu i bedzie mieszkac w kratke to tylko lepiej dla mnie :P Pewnie mieszka u chlopaka albo cos? Wiem tylko, ze studiuje finanse i rachunkowosc i amerykanistyke do tego. No i jest na 3 roku, wiec musi pisac prace, tylko nie wiem z ktorego kierunku :P

U mnie, po tygodniu niepewnosci, zapisywania sie na oguny i wypisywania, w koncu mam ulozony plan. 

W piatek musialam isc na rejestracje reczna na wf. Rejestracja miala sie zaczac o 9, wiec poszlam tam ok. 8:15 - a tam tlumy. Spotkalam 2 dziewczyny ode mnie, byly tam juz od 7. Wpisalam sie na liste, czekamy. Schodzi pani i co mowi? Pierwszenstwo maja pierwszaki i osoby, ktore chca dodatkowe zetony na wf. Co kurwa? No dobra, pierwszaki to pierwszaki, ale oni maja jeszcze 3 lata, zeby wyrobic wf! No te nadgorliwe ciule, ktore juz wyrobily wf ale chca wiecej?! Jaki prawem oni sa pierwsi? Cala reszta musiala czekac do 12. No dobra to czekamy. Wrocilam do akademika, dziewczyny musialy tam siedziec dalej bo za daleko mieszkaja zeby sie wracac. Poszlam tam znow o 11:30, o 11:45 mowimy ok koniec tego, wchodzimy na gore, tam gdzie sa gabinety z zapisami - kolejka na caly korytarz, duszno, ciagle przychodzil ktos nowy i sie pchal do przodu, masakra. W koncu jakos po 12 ludzie pod samymi drzwiami zarzadzili, ze od 12 drugi i trzeci rok ma pierwszenstwo i generalnie wypierdalac na koniec kolejki. O dziwo grzecznie sie wycofali :P No to my sie dopchalysmy do przodu bo bylysmy na samym poczatku listy. Oczywiscie, ludzie, ktorzy byli 180 na liscie tez musieli stac pod samymiu drzwiami. No i jakies pierwszaki sie pchaly do przodu, zeby sie zapisac na liste, niektorzy chcieli robic liste na sobote, no tragedia. No ale w koncu tam weszlam i na moja wspinaczke w czwartek o 11 dalej byly 2 wolne miejsca, wiec sie zapisalam. A potem pomyslalam, ze moglam sie od razu na 2 zapisac, zeby w przyszlym semestrze juz miec spokoj. No coz, za pozno.

Zajecia z japonkami - PNJ i Konwersacje baaardzo fajne! Ale w tym roku zdanie pnj bedzie chyba latwiejsze niz konwersacje, ta Shinobu podobno straszna kosa jest :P Za to Yoko kochana, zawsze nam przejrzyscie tlumaczy slowa, ktorych nie znamy. I cierpliwa jest, nie to co Shinobu :p

Generalnie najgorsze jak na razie jest Literatura tekstow, dzis to mam - musimy czytac jakies idiotyczne zdania i je przetlumaczyc. Dobrze, ze nie ma zadnych konsekwencji na razie jak sie nie wie, ale to jest serio trudne... Juz latwiej mi zrozumiec Yoko i Shinobu jak do nas mowia niz te zdania -.- 

A poza tym, Proseminarium to tez bedzie tragedia - dala nam 2 listy z tematami - na pierwszej jakies pierdoly straszne, taaakie dziwne jakies skomplikowane i nie wiadomo co z tym zrobic - z tego mamy zrobic prezentacje na 20 min. A z drugiej listy, troche lepsze sa, trzeba napisac prace na 5-10 stron i oddac do stycznia ;o Wzielam sobie "Tolerancja i nietolerancja chrzescijanstwa" czy cos takiego.

Pismo mamy z nasza Iga, ktora nas uczyla Konwersacji w tamtym roku, jest cudowna! Wykresla nam z ksiazki wszystkie te bezsensowne zlozenia, a na zajeciach kazdy podchodzi do tablicy i pisze jakies jedno zdanie, wiec generalnie trzeba umiec, ale nie jest az tak ostro jak na pierwszym roku z Martynka. 

Najnudniejsze jest "Filozofia i religia" i jeszcze o takiej godzinie, ze tylko spac. 

A no i jeszcze mamy Konwersatorium o Bushido! Tam tez trzeba zrobic prezentacje, ale w parach wiec spoko, jestem z Agata.

Mam nadzieje, ze w przyszlym polroczu uda mi sie zalapac na konwersatorium o herbacie <3

Dobra, jeszcze moglabym pisac i pisac a tu trzeba sie umyc, zjesc cos i zrobic 6 kanji, a potem jechac na Wiedze o jezyku z H.!

Bye!