Sopot, skwer pod apteką niedaleko Armii Krajowej.
Stokrotki tam tak romantycznie rosły, że ach, rozmimoziłam się okrutnie. I się dziad patrzył, jak leżę odłogiem w trawie, w której tak btw, kupy psiej nie uświadczysz.
O sobie: Mam włosy w kolorze określanym przez fizyków jako "wielka niewiadoma", brzuszki, cycuszki, nóżki oraz aparat fotograficzny-straszak na złomiarzy, jak również czasem jem brokuły.
Interesuję się szukaniem szalików, które zgubiłam, pirsingiem mojej pluszowej owcy Kurwka, oraz mazaniem na kartkach brzydkich ludzików, żebym miała komu współczuć.