photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 SIERPNIA 2011

"Byłoby mniej cierpień wśród ludzi, gdyby oni - Bóg wie, dlaczego tak są stworzeni - z mniejszą skrzętnością wyobraźni zajmowali się wywoływaniem wspomnień przeszłego zła, a raczej znosili obojętną teraźniejszość."

 

toć jest mój szybki rysunek chibi Teru z folderu "weird stuff"; są to rzeczy, które powstają w chwilę lub dwie w czasie niesamowicie poprawiających nastrój rozmów na gg; w folderze tym królują mangowate-chibikowate wersje Negai i Kamijo, tyczą się wypieprzania przez własne platformy, prania spodni oraz tego, w jakiż to sposób malowanie oczu łaskocze.

Są też właśnie trzy chibi wersje Teru - nie wiedzieć czemu, uwielbiam go rysować, czy to jako szybkie chibi, czy to dokładnie kreśląc jego portret, czy też rysować go tymi dziesiątkami opisów jego nastrojów, czynności, każdego elementu mimiki, jakie można znaleźć w moich skrzętnie ukrywanych opowiadaniach. N ie wydaje mi się, by ktoś, ktokolwiek był w stanie zrozumieć moje odczucia na jego temat; jeżeli będzie wiedział, co czuję do Many, zrozumie mój stosunek do Teru jako do artysty; ale między stosunkiem do artysty a odczuciami wobec człowieka jest pewna przepaść, a każdy odczuwa inaczej; zostawię więc ten temat w spokoju, by nie wywołać niepotrzebnych domysłów nadmiarem słów. Powiem tylko - nigdy, przenigdy nie zapomnę dnia, w którym w końcu go zobaczę. A to już niedługo, naprawdę niedługo.

 

Nie wiedzieć, czemu - możliwe, że ze zwyczajnej chęci ukojenia bólu, który mnie dziś rano dopadł - zabrałam się do czytania Cierpień młodego Wertera ponownie; piękne słowa znów płynęły, zostawiając swój cień w moich oczach; czy raczej swoje światło, przecież to, co piękne i co uśmierza ból i leczy melancholię, i daje życie, zwiemy światłem, a ja - ja poczułam się lepiej. Zaraz też, po kilku pierwszych listach, odłożyłam książkę - po co się śpieszyć z czymś, co dopiero namiętnie czytałam, tym razem wolę to miarkować - i zaczęłam szkicować postacie z Junjou Romantica, po prostu chciałam wyćwiczyć; zaraz też okazało się, iż kreska Nakamury-sensei zwyczajnie nie jest dla mojej ręki i jest dla mnie trudniejsza niż szczegółowe i staranne rysowanie Toboso-sensei; nie poddałam się jednak i myślę, że pierwsze efekty się już ukazały.

 

Nie odpuszczają mnie myśli o koncertach; Dir En Grey za dwa tygodnie, Versailles dokładnie za sześćdziesiąt pięć dni; będą to najcudniejsze dni mojego życia, wiem o tym już teraz.

 

Mój portfel, czy raczej konto bankowe, woła o pomstę do nieba, nie mam z czego zapłacić rachunku za telefon. Ratunku! :c

 

Przedwczoraj większość dnia spędziłam, słuchając utworu Plastic Tree - Spica.

Informacje o shirasutcliff


Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24