"Dotknij miłość, zatrzymaj wiatr, ukołysz niebo, pocałuj gwiazdę, obejmij mrok, uchwyć chwilę, przywitaj się ze słońcem, zatańcz z księżycem, zabij nienawiść, wybacz wojnę zazdrości, pożartuj z uśmiechem i dopiero wtedy mów o wolności.."
Dla moich cudownych przyjaciół - Niki, Natt, Eve, Matiś, Lina, Karolcie no i Monisia - za cierpliwość i ciepłe słowa które mi ofiarujecie <3
Siedział spokojnie na moście z nogami przerzuconymi przez barierkę. Nienawidził zostawać sam, bo własnie wtedy jego mysli nie dawały mu spokoju. Dokładnie zapamiętał gdzie przypieli swoją kłódke z napisem "Mimo wszystko i przeciwko wszystkiemu, na zawsze razem ". Pamiętał jak pięknie wtedy wyglądała. Miała na sobie jego niebieską bluzę, a we włosach widniał żółty tulipan - prezent od niego..
Teraz był sam, w ręku trzymał paczkę niebieskich L&M-ów. Wiedział, że jeden papieros spowoduje powrót do nałogu. Mimo wszystko ostroznie odpalił. Pozwolił by dym wypełniał mu płuca, rozprzestrzeniał się w jego wnętrzu. Obserwował jak błękitne fale opadają i unoszą się swoim stałym rytmem. Marzył,żeby chodź przez chwilę poczuć się tak swobodnie jak one. Żeby odejść i o wszystkim zapomnieć. żeby zacząć wszystko od nowa. Wiedział, że to co było już nie wróci. "To tylko wspomnienia, to nic nie znaczy.." - powtarzał sobie cały czas niczym mantre. "Powininem o niej zapomnieć, ona nigdy nie była dla mnie " . Zdawał sobie sprawę, że bycia w związku nie należy do najłatwiejszych. W końcu nie raz słyszał jak kumple mówili, że niezły z niego Cassanova. Bawił się dziewczynami. Nigdy nie liczył się z ich uczuciami. Liczył się tylko i wyłącznie on. Nie sądził, ze naprawdę sie zakocha. Potem spotkał ją - miłość swojego życia. Była inna, niż reszta jego "przyjaciółek" na jedną noc. Dla niej liczyły się tylko jej chłopak. Nigdy nie zwracała uwagi na innych,a tym bardziej na kogos takiego jak on. Tak, to ona odmieniła jego światopogląd. Nauczyła go oddychać zyciem. Dzięki niej dostrzegał piękno otaczającej go rzeczywistości. Pokazała mu gdzie ma iść i którą drogę wybrać. Wiedział, że nigdy jej nie zapomni.
Otworzył paczkę, zapalił nastepnego papierosa. Obeserwował jak wschodzi słońce , jak miasto powoli budzi się do zycia. To nie był pierwszy raz kiedy widział tak piekne zjawisko. Ten naturalny proces , powtarzający się każdego dnia przywołał kolejne wspomnienie o niej. To było jedno z jego ulubionych.. Stał na dworcu, odprowadził własnie kumpla i wtedy ją ujrzał. Od razu wiedział, że musi być jego. Bił od niej ten blask, ten którego tak dawno nie widział u nikogo. Zaczepił ją, a dokładnie uderzył w nią , oczywiście przeprosił i posłał jej niewinny usmiech ukazujący jego równe białe zęby. Jej zielone oczy, które pokochał już tamtego dnia, ociekały radością i szcześciem. Odwzajemniła usmiech i poszla w swoja stronę...
Zaciąknął się kolejny raz, pociągnął spory łyk Red Label i pozwolił by jego świadomość zatraciła się w wyobraźni...
Shinishi