Nowa ja. Zupełnie inna ja. Niby wygląd ten sam, te same włosy, które szykują się mentalnie do ścięcia (a może i nie..?). Te same oczy, brak kolczyków (w sumie dlatego, że dowodowo-legitymacyjne) czy wisiorków. A jednak nowa, inna.
Więc tak. Przeprowadzka dokonana. Teraz remont. Skończy się, jak wyjadę na studia. A tak, studia. Dostałam się, w pierwszym naborze i to tam, gdzie myślałam, że nawet w trzecim się nie odstanę. Jak to skwitowałam, Wrocław mnie nie chciał. I w sumie jestem mu za to wdzięczna.
Więc na gwałt jechałam do Torunia składać papiery. Bałam się tak, że nie spałam całą noc. Byłam przekonana, że jedyne, co mnie przeraża, to samotna podróż pociągiem NOCĄ. Nie spacer po Toruniu ze stacji do hotelu czy szukanie Auli uniwersyteckiej. Ale w gruncie rzeczy poza podróżą było coś ważniejszego- nowe, dorosłe życie. Przede wszystkim- NOWE. Zawsze przerażała mnie nowość, więc trzymałam się bezpiecznej starości, tego, co znałam: samotności, izolacji od ludzi i własnych emocji. Pierwsze zmiany zaszły... chyba w gimnazjum, ale były zbyt małe, żeby wywrócić mi życie do góry nogami. Potem liceum we Wrocławiu (to już była nowość, nie Strzelin). Następnie związek. To chyba punkt kulminacyjny moich zmian. Potem to już tylko akceptacja z tym, że nie jestem dzieckiem i mogę decydować, mogę zachować się dojrzale i robić, co chcę. Czego JA chcę, nie zwracając uwagi na innych. I tak trafiłam do Torunia.
Złożenie papierów to kolejna zmiana. Pośrednio. W piątek, po odwiedzeniu Komisji Rekrutacyjnej i zostawieniu u nich świadectw, zdjęć, podań i tego wszystkiego innego dotarłam na stacje (nagle okazało się, że wcale mój zmysł orientacji w terenie nie jest tak lipny, jak mi się zawsze zdawało) i kupiłam bilet. Pociąg odjeżdżał o 17:05, bezpośredni do Wrocławia Głównego, TLK. Było przed dwunastą w południe. Więc szwendałam się po Toruniu, nad Wisłą obserwowałam niezwykle przystojnego blondyna, potem poszłam na starówkę i znalazłam... Empik. Od niechcenia weszłam, w sumie ostatnio wchodziłam tam tylko, żeby powąchać kredki, nawet nie kupić. I tak nie rysowałam. I wiedziona jakąś niezrozumiałą siłą, trochę nieśmiałą i nepewną tak naprawdę, poszłam na górę, na dział z książkami. Oglądając "Nowości" pomyślałam, że nadszedł czas, kiedy tworzy się byle gówno, które ma zachęcić małolaty złaknione romansu, seksu oraz walki wampirów z wilkołakami (nie to, żebym nie lubiła fantasy, ale to, co teraz się tworzy jest puste i nic wartościowego nie wnosi, rozrywka najniższej niemal klasy). Ale jakoś tak nie do końca zrozumiale poszłam dalej. I znalazłam, pod Literaturą polską. Nurowska i "Drzwi do piekła". Najpier oczywiście sprawdzenie, co to w ogóle. Kiedy już to sprawdziłam stwierdziłam, że kolejną próbą, jaką wystawię książce będzie przeczytanie pierwszej strony. Próba wykonana pomyślnie. Zamknęłam się w świecie Darii, który wykreowała Nurowska. I chociaż był przerażający, byłam nim zachwycona. A może autorką. To chyba jednak był podziw dla autorki- udało jej się, otworzyła mnie na książki.
Tak naprawdę ostatnim razem czytałam rok temu. Był maj, albo może czerwiec. Pamiętam, że niezwykle długo czytałam tą książkę, chociaż była interesująca. A potem już nic. Zdarzyły się może dwie czy trzy lektury szkolne, ale to się nie liczy, to co innego. Tak oto, dzięki Toruniowi, zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo schamiłam się literacko, a może i w ogóle artystycznie, przez ostatnie, prawie, dwa lata. I dzięki Toruniowi, dobrowolnie, zaczęłam to schamienie się eliminować z mojego życia. Więc robię zdjęcia, bazgram po kartach, zamierzam się do rysowania (bazgranie to tylko preludium), nawet piszę no i... czytam. "Rosyjski kochanek". Komentarz do tytułu: "Widzę, że się wczuwasz". Studenkta Filologi rosyjskiej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, czyta książki, uwielbia "Zbrodnię i karę" Dostojewskiego, rysuje i marzy. Znowu.
Taki miły akcent na koniec...
"Take these broken wings. You've got to learn to fly again, learn to live so free"
(Kurczę, zastanawiam się, czy nie zrobiłam gdzieś literówki O_o... ten katar źle na mnie działa, robię mnóstwo błędów).
Inni zdjęcia: 1541 akcentova944 photoslove25Kolarka czy kolarzówka ? ezekh114niedzielnie locomotivLisek ajusiaAlpy ajusiaEhh patusiax395Ja ajusiaTrw damianmafiaAqa park bluebird11