opowiadanie4 cz.3 (moje)

Weszłam do domu. Kwiaty postawiłam na komodzie i udałam się do kuchni. Zastałam tam karteczki na stole. Jedna od taty, że poszedł do pracy tak jak zwykle robi,a druga od mamy.

" Córeczko, wiem, że obiecałam Ci dzisiaj, że spędzimy babski wieczór, ale musiałam jechać do pracy. Kocham cię, mama "

-Jak zwykle..-powiedziałam i westchnęłam.

Poszłam na górę do mojego pokoju i uwaliłam się na łóżko. Nie chciało mi się przebierać. Wzięłam laptopa na kolana o włączyłam facebooka. Jak zwykle w takie dni pojawiło się mnóstwo statusów typu " znowy szkoła, nie jak ja nie chce, dajcie mi wakacje " i tak dalej. Kiedy spojrzałam na czat zobaczłam zieloną kropeczkę przy jego imieniu. Miałam do niego napisać, ale on mnie wyprzedził.

-Wpadnę po Ciebie o 19, bądź gotowa. ;*

-Dobrze będę czekać.

-A buziaczka mi nie dasz? ;(

-A nie lepiej go dostać w rzeczwistości? 

-Ooo, to w takim razie.. nie mogę się doczekać wieczoru, pa. ;*

-Papa ;)

Uśmiech nie znikał mi z twarzy. Była dopiero dziesiąta. Zastanawiałam się co ja będę robiła tyle czasu w domu. Rozważałam wyjście na spacer i posprzątanie w domu. Ostatecznie postawiłam na drugą czynność. Przebrałam się w krótkie czarne spodenki i bokserkę również w tym kolorze, a włosy ułożyłam w niedokładnego koczka. Byłam gotowa do pracy. Zaczęłam od łazienki. Posprzątałam szafki i ułożyłam na nowo kosmetyki. Wyczyściłam kabinę i lustro i przetarłam podłogę. Następnymi pomieszczeniami był pokój mój i rodziców. Ogarnęłam wszystkie szpargały i przetarłam podłogę. Najgorsze na koniec. Mam na myśli kuchnię. Zawsze mamy w niej największy bałagan. Kiedy do niej weszłam to się przeraziłam! Wszystko porozwalane. Mąka, cukier, sól.. Tego było za dużo. Ale nie poddałam się tak łatwo i zabrałam się za ogarnięcie kuchni. Pochowałam wszystkie przyprawy i rzeczy tego typu na swoje miejsce do szafek, ale zauważyłam że na najwyższej pólce została jedna paczka mąki. Próbowałam sięgnąć stojąc na palcach, ale jak na złośćnie mógłam sobie poradzić, dlatego wzięłam krzesło i stanęłam na nim. Już miałam rękę przy mące, ale rozległ się głośny dzwonek do drzwi, a ja niezdara zabierając rękę trąciłam paczkę i cała mąka wylądowała na moich włosach i ubraniu. 

-No pięknie..- powiedziałam pod nosem. Już otwieram!! - krzyknęłam głośniej.

Kiedy otworzyłam dzrzwi zobaczyłam Dawida. Myślałam, że spalę się ze wstydu. Przecież ja wglądałam jak potwór!

CDN...

_________________________________

WYSYŁAJCIE OPOWIADANIA, WIERSZE, PIOSENKI

SWOJEGO AUTORSTWA NA :

[email protected]

______________________________________________