cześć wszystkim ;)
a więc wracam.
postanowiłam dalej prowadzić tego bloga dla tych kilku osób, które to czytają jak i również dla siebie ;)
postanowiłam kontynuować "Pamiętnik"
gdyby jednak coś z nim nie wyszło bedę pisała opowiadanie awaryjne aby móc je tu w każdej chwili dodać.
dziękuję za wszystkie słowa otuchy pod poprzednią notką :*
bo właśnie głównie one zmotywowały mnie do dalszego pisania.
no cóż, to tyle.
PAMIĘTNIK CZ. 6
30.08.2012r.
Obudziłam się dzisiaj o 12.00 i kiedy tylko otworzyłam oczy ze zdumieniem stwierdziłam, że mój nowy pokój jest piękny. Wczoraj nie poświęciłam mu uwagi, ale teraz dokładnie widzę jego piękno. Jest on położony na piętrze, kiedy tylko się do niego wchodzi w oczy od razu rzuca się ogromne łóżko z baldachimem stojące naprzeciwko drzwi. Po jego obu stronach umieszczona są okna. Po prawej stronie stoi szafka nocna, na której znalazłam wodę mineralną i kilka magazynów. Przy sąsiedniej ścianie postawione są regały, na których stoją książki ( pewnie niedługo dokładniej je przejrzę ) oraz biurko i kilka innych pustych szafek, które pewnie niedługo zapełnię. Patrząc od strony łóżka w lewo mam widok na ogromną sofę, oraz dwa fotele i stolik ,naprzeciwko których stoi ogromny plazmowy telewizor. Wszystkie meble są w kolorze beżu, natomiast ściany są koloru jasno pomarańczowego. W sąsiedniej ścianie umieszczone są dwie pary drzwi, między którymi znajduje się ogromny pusty regał, jedne prowadzą do cudownej łazienki, a drugie do garderoby ! Która jest już pełna ubrań, kiedy to wszystko zobaczyłam od razu przestałam się martwić o to co mam ubrać na spotkanie z Kamilem. Właśnie, spotkanie z Kamilem, przypomniało mi się, że muszę zacząć się szykować. Najpierw zeszłam szybko do kuchni, była ok. 12.30. Przywitała mnie Joanna, która oznajmiła, że zeszłam w samą porę, bo właśnie skończyła robić obiad. Obiad ten był niemal jak uczta, ale nie przeszkadzał mi nadmiar jedzenia, wręcz przeciwnie brakowało mi takich domowych posiłków. Jedząc tak razem z Joanną i Łukaszem żartowaliśmy, śmialiśmy się, czułam się jakbym mieszkała z nimi od lat. Zasmucała mnie tylko myśl, że z moimi rodzicami prawie nigdy nie jadałam takich obiadów i nie da się już tego nadrobić, ale szybko odgoniłam te myśli, jeśli będę wspominać moją rodzinę to muszę się starać przywoływać tylko te dobre wspomnienia. O godzinie 13.30 wróciłam do pokoju. Zostało mi bardzo mało czasu, musiałam się spieszyć. Doszłam do wniosku, że najlepiej wziąć prysznic, miałam nadzieję, że się rozluźnię, bo szczerze mówiąc stresowałam się tym spotkaniem. Prysznic miał być szybki, ale trochę się przedłużył, więc kiedy spod niego wyszłam została mi tylko godzina i dziesięć minut. Wysuszyłam włosy i pobiegłam wybrać jakieś ubrania. Naprawdę było mi bardzo ciężko coś wybrać, nie mogłam się na nic zdecydować, chciałam założyć spódniczkę, ale nie wiedziałam co mnie czeka, więc zrezygnowałam z niej. Dzień był gorący więc w końcu zdecydowałam się na krótkie jeansowe szorty, miętową koszulę bez rękawów z ćwiekami na kołnierzyku, którą na dole związałam, oraz miętowe trampki. Włosy związałam w koczka, a grzywkę spryskałam leciutko lakierem do włosów żeby lepiej się trzymała. Zrobiłam jeszcze szybko lekki makijaż i byłam gotowa, zbiegłam szybko na dół.
- Wow, Julia, wyglądasz ślicznie ! - tak, tak na mój widok zareagował Łukasz, trochę się zawstydziłam. Szczerze mówiąc nie lubię kiedy ktoś prawi mi komplementy, jakoś już tak mam.
- Zgadzam się z Łukaszem. - w ich głosach było słychać radość. Stali tak przede mną i uśmiechali się tak szczerze, że mi również poprawił się humor.
- Dziękuję, to może ja.. ja już pójdę. Pa. - uśmiechnęłam się i wyszłam.
- Tylko nie wróć za późno - usłyszałam "surowy" głos Łukasza. Tak naprawdę było słychać, że cieszy się z powodu znalezienia przeze mnie jakiegoś znajomego
- I udanej randki ! - krzyknęła jeszcze Asia. Randki ? Jakiej randki ? To nie jest randka. Po prostu spotkam się z chłopakiem, który wczoraj uratował mi życie. Jaka tam znowu randka. Tak naprawdę nie wiedziałam co o tym myśleć, zestresowałam się jeszcze bardziej. Dopiero po chwili zauważyłam idącego w moją stronę Kamila. Miał na sobie jeansy, zieloną bluzkę z krótkim rękawkiem oraz zielone trampki.
- Witaj, ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się tak słodko, że z wrażenia przestałam oddychać.
-Cześć. Dziękuję. Ym... to gdzie jedziemy ? - szliśmy w stronę jego samochodu, dopiero kiedy wsiedliśmy odpowiedział mi:
- Dowiesz się na miejscu. - był strasznie tajemniczy, ale podobało mi się to.
-Mam się bać ? - zapytałam wystraszonym głosem, ale po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.
Droga zleciała nam szybko, żartowaliśmy, śmialiśmy się, było bardzo miło.Nagle Kamil oznajmił:
-Dojeżdżamy. Zamknij oczy. - jak kazał tak zrobiłam, nie podglądałam, lubię niespodzianki. Poczułam, że się zatrzymujemy, po chwili usłyszałam, że moje drzwi się otwierają.
- No to wysiadamy - usłyszałam jego śmiech. Zasłonił mi oczy swoimi rękami i pomógł mi wysiąść, prowadził mnie kawałek i w pewnym momencie odsłonił mi oczy.
-Okej, otwórz oczy na trzy. Raz, dwa, trzy.
No i otworzyłam.
___________________________________________________________________________
zdaję sobie sprawę z tego, że ta część może być nudna, ale nie umiem chyba inaczej pisać ;)
od zawsze moim problemem jest to, że pisząc nie umiem od razu przejść do konkretów, zawsze muszę wszystko dokładnie opisać bo dopiero wtedy jestem tak naprawdę zadowolona z efektu.
Zdaję sobię sprawę z tego, że to może nudzić, staram się jak najbardziej wszystko skracać, ale jak widać nie do końca mi to wychodzi ;)
Cóż, może kiedy będę więcej pisać to i z czasem nauczę się tego skracania, ale jak na razie mi to nie wychodzi ;)
więc teraz mam jedynie nadzieję, że ta część nie jest tak nudna jak mi się wydaje ;)
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24