Taka jakaś nijaka ta część -.-
Carpe Diem
16Gdy wypowiadał te słowa myślałam, że nie pozbieram się z radości. Tym pytaniem dał mi swój dowód miłości. Pokazał, jak ważna jestem dla niego. Pokazał, że wiąże ze mną przyszłość. Pokazał ... że mnie kocha.
- Jeśli nie chcesz ... to zrozumiem. - Powiedział smutny. Uklękłam przed nim.
- Ależ oczywiście, że chce! Kocham cię najbardziej na świecie. - Założył mi śliczny, srebrny pierścionek z średniej wielkości brylantem. Ludzie na sali zaczęli klaskać i cicho pogwizdywać. W tym czasie ja pozwoliłam spłynąć po policzkach kilku łzom, a Eric je otarł i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Jesteś całym moim światem. - Szepnął, gdy oderwaliśmy się od siebie.
Dokończyliśmy już kolacje jako narzeczeństwo.
Gdy się tak zastanawiała myślałem, że mi serce wyskoczy. Bałem się odrzucenia, chociaż to nierealne, bo to dla mnie uciekła z domu...
Udaliśmy się jeszcze na spacer po parku, a później powędrowaliśmy do naszego domku.
Wszystko było poukładane. Ucieszyłem się na ten widok. Własny dom, a w nim tylko ja i moja kochana Jasmin.
Przebraliśmy się w wygodniejsze ciuchy i usiedliśmy w salonie przed telewizorem, popijając wino.
- Myślisz, że mnie szukają? - Spytała załamanym głosem.
- Nie wiem skarbie.... - Przytuliłem ją.
- Mimo wszystko, brakuje mi ich. W końcu to moi rodzice...
- Daj sobie spokój kotku. Masz mnie. Damy radę. Zaczynamy nowe życie. W sumie już zaczęliśmy. - Musnąłem jej skroń. - Będzie dobrze ... zobaczysz.
Poczułam się bardzo senna. Wtuliłam się w jego tors i przymknęłam oczy.
- Skarbie... A może naszą pierwszą noc w nowym gniazdku spędźmy w łóżku?
- Tu jest dobrze. Najważniejsze jest to, byś był ty.
CDN.
If you love somebody
Better tell them while theyre here cause
They just may run away from you