Zapewne będzie to kolejna pochopna decyzja, którą podejmę, ale coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy nie wrócić do pisania. Może nie chodziłoby konkretnie o powrót do prowadzenia poradnika dla nastolatek z problemami, zamieszczania intymnych treści przesyconych oksymoronami, metaforami i innymi zabiegami językowymi, których czułam się w pewnym okresie - wybitnym operatorem... Niepoprawna składnia, zdania podrzędnie złożone z dużym naciskiem na brak zamieszczania czasowników w odpowiednich dla nich miejscach. Zdecydowanie muszę zmienić czcionkę. Curier New, czarno na białym.
Chaos, wszędzie chaos.
I ja, w tym wszystkim odnajdująca nie tylko ukojenie, ale pewnego rodzaju przyjemność.
Wiele lat mnóstwo ludzi utwierdzało mnie w przekonaniu, że bardzo dużo znaczy dla nich ,,moje pisanie", że dzięki niemu mogą pozwolić sobie na indywidualne refleksje będąc jednocześnie wdzięcznym za to, że tu jestem i mogą we mnie tonąć. Nie chciałabym liczyć ile lat minęło odkąd zamieściłam tu ostatni swój wpis. Wszystko, co kiedyś udało mi się ew tym miejscu stworzyć straciło swoją wartość w pewnym momencie mojego życia, co w efekcie poskutkowało spędzeniem nocy na klikaniu w skróty klawiszowe prowadzące do usunięcia kolejno każdego z zamieszczonych postów. Wycofałam się z wielu powodów, o których niekoniecznie warto tu nadmieniać. Największym z nich był jednak rosnący brak anonimowości. Chciało się pisać wiele, liczba czytelników rosła, a ja czasem pisząc coś co siedziało w mojej głowie zastanawiałam się, czy na pewno mogę taką treść opublikować. Wiele znaków zapytania, coraz mniej słów, którymi chciałabym się podzielić.... Aż wreszcie milczenie, izolacja, pisanie w notatniku,
fotografia - jedyna dozwolona w moim umyśle forma swobodnego przekazywania informacji.
Dziś odniosłam wrażenie, że czas coś zmienić. Mnogość wieczorów, które spędziłam nie logując się na ten portal przekroczyła magiczną liczbę 2555 dni. Siedem lat nieobecności zmniejszyło popularność moich postów, nie było już śledzenia, ingerowania, inwigilowania. To wszystko składa się na to, że z większą dowagą mogłabym pozwolić sobie na wyładowanie tego ogromu myśli, które mam w głowie.
Zobaczę z jakim nastawieniem obudzę się jutro, a tym czasem żegnam się czule.
Podpisano: Niezdecydowana.
Inni użytkownicy: bober420wiedzmaznadodryjestemellaljames99gikulszorekmaxbaleloelo3202fxxkit07gmailcomjlewandowska07
Inni zdjęcia: Flower laurin137Cahir Castle lilina87. atanamewy na naradzie jestemella;) virgo123:) patkigd3 lata temu. seignejDwa latka! anngod1421Skalne nieba. comarro:* szarooka9325