nie kocham... bo nie potrafie...
nie kocham... bo nie zasluguje....
nie kocham... bo za kazdym razem kiedy milosc chalasliwie dobija sie do mych drzwi... ja siedze cichutko i udaje ze mnie nie ma...
puk puk... kto tam? milosc... - mama nie pozwolila mi otwierac drzwi nieznajomym...
nie kocham.... bo siedze cicho w katcie i zastanawiam sie jakby to bylo gdybym choc uchylila drzwi... zeby choc powial leciutki wiatr milosci...
nie kocham... zapominalam... przeciez wyrzucilam klucz.... moze jakis ksiaze z bajki kiedys go odnajdzie...
nie kocham.... bo bajki nie sa prawdziwe..