-"do wieczora"
-"do wieczora"
Cały tydzień myślę o tym, że kończy się kolejny rok. Próbuję stworzyć jakiś plan, który pomógłby mi zapanować nad przyszłością.
W krótkim skrócie: najgorszym dniem był 4 luty. Powinnam wtedy leżeć obłożne chora i nie wychodzić z łóżka. W tym jednym dniu popełniłam cholerny błąd, który ciągnie się za mną do teraz. W zamian za wymazanie tego wszystkiego oddałabym nawet najpiękniejszy dzień czyli 5 sierpnia. Poświęciłabym wspomnienia o wspólnym rozdawaniu worków na śmieci, szwendaniu się między sektorami, pójściu na obiad w papierowych pudełkach, siedzeniu na środku tego pola, tych słuchawkach, Duńczykach, słonecznej pogodzie, głupich tekstach, jego głosu, humoru i niezwykłej przyjacielskości.
Powstało wiele planów na 2013. Wszystkie to tajemnica.
Zdobyłam najcudowniejszą rzecz na świecie;)
Jest już wieczór, nawet noc a ja piszę z twoim bratem o mojej niskiej samoocenie i jego wybujałym ego.
Cudownie.