coś na leniwy, troszkę ponury, niedzielny poranek a jednocześnie na dzień dobry! Żałuję,że zdjęcia nie oddają zapachu, bo zapiekana bananowa owsianka pachnie wspaniale, gdy do tego dodałam łyżeczkę musu jabłkowego, to moje kubeczki smakowe zwariowały. Tą owsianką pragnę się przedstawić. Jestem 21-letnią (no już!) studentką fil ang, córką, siostrą, Narzeczoną (tak!), biegaczką, amatorką sportu, zdrowego odżywiania, fotografowania, zwiedzania, zakochana w polskich górach. Od paru lat wybieram się wspólnie z Narzeczonym w polskie góry, do malutkiej wioseczki na samym dole mapy i tam spędzamy cudownie aktywny tydzień, codziennie, piesze wędrówki uwieńczone cudownymi widokami dostarczają nam obojgu wiele radości. Zaczęłam biegać rok temu, po moim pierwszym fail starcie (bez rozgrzewki, bez rozciągania jeeeju!), podeszłam do tego drugi raz, na spokojniej, zrobiłam delikatny marszobieg i chyba od tego się w zasadzie zaczęło. Na dzień dzisiejszy rekordowy dystans to 17 km. to jeszcze za mało na półmaraton, ale to dopiero w czerwcu, więc może, może. Swoją wytrzymałość zwiększam treningami w domu, pływaniem. Mogę się nazwać typową dywankową wyciskarką :) czym jest dla mnie bieganie? ucieczką, wolnością, wykraczaniem poza granice, poznaniem siebie i ... pokonaniem siebie ;)
zostawiam Was z tą pyszną, bananową owsianką, ściskam i miłej niedzieli
http://www.youtube.com/watch?v=6TM2QxqnJLQ