Jak pech to po całości.
Wielka czarna dupa.
I pisać już nie umiem nawet. Utraciłam tę zdolność. A może po prostu już mam to szczęście wiedzieć, że język polski to bardzo brzydki język. Obleśny wręcz. Odstręczający. Fuj. Przynajmniej tyle z tego, że wiem, że tu nie zostanę. Nie chcę tu być. Nie lubię tego miejsca; nigdy nie lubiłam. Może kiedyś będę wolna.