Dzisiaj rano postanowiłam iść na spacer, a z racji takiej, ze Dawid był w "robocie", Dominika smaży tyłek na wakacjach,a psa już niestety nie posiadam zabrałam Boryska na krótki spacerek po okolicy. Byliśmy chyba z godzinę na spacerze, ale z Boryskiem wolno się idzie, bo chłopak jeszcze nie przyzwyczajony. Nazbierał pełno rzepów i musiałam mu je wyciągać. ;D Trzeba zainwestować w smycz automatyczną, bo ten sznureczek jest za krótki. Ludzie patrzyli się dziwnie na mnie, bo kto to królika wyprowadza na smyczy. Uważam, że każde zwierze powinno się wybiegać na dworze. Prócz rybek. :D
Chyba z godzinę trwał spacerek, ale w żółwim tempie poruszaliśmy się. :D
Borysek zaprasza na FP
i prosi o like: