14 czerwca, Karpacz z Renią i Anką ;**
Byłoo pozytywnie, dużo przechodzonych kilometrów.
Dzisiejsza pogoda jest beznadziejna, niedawno wróciłam do domu cała mokra mimo parasola, buty mi przemokły. Kałuże jak jeziora. Musze jeszcze dokupic sobie rajstopki i buty na zakończenie, jak wgl jakies znajde ;x A póki co słucham fajnego secika ide zaraz zrobic śniadanko. jakos musze zapełnic dzień.
Mjuzic. ;*
Memento Mori...