Idę ciężkim krokiem niszczony miejskim smogiem
Wokół mnie setki okien, mijam blok za blokiem
Tutaj ludzie patrzą błędnym wzrokiem
przez tyle wylewanych łez na co dzień
spróbuj wejść im w drogę
pode mną asfalt, przede mną wyrasta krajobraz ruin miasta
tu życie dusi, jak dusi astma
tu musisz być jak hustla
bo w świecie kłamstwa poradzi sobie tylko garstka
Już jedenasta, na uszach Gangstarr
idę, wtulony w blask lamp
widzę zniszczony nasz kraj totalnie
zdewastowane, pozamykane kopalnie
ten kto tu ma najlepiej, skumaj, to ten co najwięcej kradnie
delikatnie świecą latarnie, wciąż idę
mija kolejny rok, tydzień, kolejna noc i dzień
nienawidzę monotonii, która za mną jak cień idzie
dlatego piszę - to miasto samych gangsterów
na bank wielu z nich odczuwa brak celu
szukając szczęścia w portfelu
tu pieniądz jest bogiem, człowiek zaś wrogiem
skręcam tuż za rogiem, wszędzie czarny kurz na drodze.
U mnie? nic specjalnego...- melancholiczny stan jak nigdy...
Pozdroo...