ojej wszystko zaczelo sie o 10...urwalam sie z fakultetow godzine wczesniej by za 24 minuty zasiasc w towarzystwie Stasia w pociagu:) oczywiscie dopiero na miejscu Go oswiecilam ze idziemy do multikina a nie do kinopolis:P
film...byl fajny, aczkolwiek uwazam ze ekranizacja kodu da vinci mogla byc o wiele lepsza;)
po filmie obowiazkowe lody, ktorych zjedzenia znow sie okazalo trudne;)
podroz powrotna-nie mialam okazji podziwiac tych cudownych widokow na trasie poznan-leszno, poniewaz zasnelam, robiac sobie z ramienia towarzysza "niedoli" poduszke;)
pomino iz spedzilam prawie 9 godzin z jedna osoba nie mozna bylo narzekac na nude raczej, a grozby wrzucenia pod pociag nie padaly tak czesto;) (taak uratowaly mnie moje pseudoimieniny;))no i oczywiscie, tradycyjnie okrezna droga do domu :P
a jestem sprite, Ty pragnienie...;) pragnienie nie ma szans;)