O sobie: Wyobraźcie sobie chłopca... idzie on ulicą pełną liści które spadły w ciągu ostatniego tygodnia.Wieje wiatr...bez znaczenia... pada deszcz... dodając otuchy... On idzie dalej nie zważając na nic.Nie wie dokąd zmierza droga którą przemierza... nie patrzy za siebie,chociaż widzi dokładnie całą swoją przeszłość.
Wędrowny Anioł gubi za sobą pióra wspomnień.Nie wie czy kiedykolwiek po nie wróci... po te ulotne chwile na zawsze stracone...
Wędrowny Anioł w ciszy przemierza drogę usłaną opadającymi liśćmi nie wiedząc czy zapamiętają jego kroki...
Niewidoczny dla świata,nie mający żadnego zwierzchnictwa... przeklęty przez własne ideały,zapomniany przez ludzi...
Wyobraźcie sobie chłopca... patrzy przed siebie chociaż nie widzi nic... patrzy w dal szukając tego co nigdy nie będzie mu dane zobaczyć...
Wyobraźcie sobie chłopca... wkracza do miasta... nie ma już liści spadających z drzew... nie ma wspomnień... chłopiec zauważa coś... wydaje mu się,że to coś czego szukał...
podchodzi i dotyka tego czegoś... coś jest nie tak.... wie,że znalazł to czego szukał... ale coś jest nie tak... brakujący element układanki... nie ma już liści spadających z drzew...
Trzymając w ręku to czego szukał wiedział,że nie jest takie jak powinno być... szedł więc dalej... na koniec miast bez liści spadających z drzew... i gdy zbliżał się do granicy... nie było już tego czego szukał... razem z tym znikł wiatr bez znaczenia,deszcz już nie padał...