photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LISTOPADA 2010

Dziękuje nie pije

Gdzie byśmy dziś byli

Myślałem, że wszystko samo się ułoży
Coraz zimniej robiło się na dworze
Coraz wolniej mijały mi dni
Wyszedłem z koleżką wypić kilka piw
Z dnia na dzień czułem się coraz gorzej
A dziewczyna odeszła ode mnie
Cały kwit wydawałem na goudę
I czułem, że dziś też tak właśnie będzie
Byle tylko nie zejść na ziemię
Byle tylko odlecieć wysoko
Kupowaliśmy sobie wtedy wrażenia
Za każdą cenę byle przyspieszyć krążenia
Było zimno, ciemno i późno
Zwracaliśmy na siebie uwagę
Zbyt dobre ciuchy i zbyt dobra fura
I zdecydowanie za dużo złych manier
Bez perspektyw i planów na jutro
Mimo tego czułem się luźno
Ruszyliśmy ekipą na miasto,
Rozpieprzyć hajs tam nim zrobi się jasno
W jednym z klubów ostatni klienci
To my, nad ranem najbardziej nagięci
Browary, używki, panienki
Wtedy spotkałem tych, co mnie szukali
Podobno pytali na mieście
Wyszliśmy spokojnie i grzecznie
Pojechaliśmy furą kawałek
By zatrzymać się na stacji gdzieś kilka przecznic dalej
Wtedy ziom wyjął klamkę z bagara
Byłem w szoku, myślałem, że zrobimy coś złego za chwilę
I do dziś myślę gdzie wtedy byśmy dziś byli

Takich historii jak ta nie policzę na palcach
Mogłem liczyć wtedy tylko na farta
Mogły znicze już płonąć nade mną
I nie raz, nie dwa było blisko do tego
Myślę o tym kiedy zrobi się ciemno
Kto i czemu wtedy czuwał nade mną
Nie rozumiem sensu tych chwil i
Do dziś myślę gdzie byśmy dziś byli
Takich historii jak ta nie policzę na palcach
Mogłem liczyć wtedy tylko na farta
Mogły znicze już płonąć nade mną
I nie raz, nie dwa było blisko do tego
Myślę o tym kiedy zrobi się ciemno
Kto i czemu wtedy czuwał nade mną
Nie rozumiem sensu tych chwil i
Do dziś myślę gdzie byśmy dziś byli

To był grudniowy dzień, koło południa
Kurewsko zimno, zasłoniłem żaluzje
Wszamałem coś choć było już późno
W pośpiechu myślałem w co mogę się ubrać
Gdzieś po drodze na klatce, na schodach
Zadzwonił ktoś żebym podrzucił towar
30 za gram, nie mówił za drogie
Choć to mnie zdziwiło wróciłem i wziąłem
Spod bloku na dole ruszyłem cierpem
Instynkt dawał znać lecz sos był ważniejszy
Za chwilę już podjechałem na miejsce
Gdy wchodziłem tam waliło mi serce
Filował na mnie jakiś typ z naprzeciwka
Chciałem to sprzedać i wyjść jak najszybciej
Upadłem na glebę a chciałem prysnąć,
Kajdanki na rękach i już po wszystkim

Takich historii jak ta nie policzę na palcach
Mogłem liczyć wtedy tylko na farta
Mogły znicze już płonąć nade mną
I nie raz, nie dwa było blisko do tego
Myślę o tym kiedy zrobi się ciemno
Kto i czemu wtedy czuwał nade mną
Nie rozumiem sensu tych chwil i
Do dziś myślę gdzie byśmy dziś byli
Takich historii jak ta nie policzę na palcach
Mogłem liczyć wtedy tylko na farta
Mogły znicze już płonąć nade mną
I nie raz, nie dwa było blisko do tego
Myślę o tym kiedy zrobi się ciemno
Kto i czemu wtedy czuwał nade mną
Nie rozumiem sensu tych chwil i
Do dziś myślę gdzie byśmy dziś byli

Komentarze

promienieslonca Powiedzmy, że nie ma źle :) ooO :p

Jak u Ciebie? :)
07/11/2010 23:13:11
promienieslonca Wszyscy cali, więc nie było źle :p
07/11/2010 20:25:20
kocika No Ty tez :D
06/11/2010 14:00:03
volveremosalli no jaa;p
05/11/2010 19:36:06
maaniusiaa heh u Fafcia :):) ino pic :P
05/11/2010 18:39:38
kocika A ten zaś pije wiesz co Pyrlik ;DD
05/11/2010 6:40:09
promienieslonca Ej You co to za impra beze mnie? :p
04/11/2010 21:38:41
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika pyrlik07.