zapomniałem nakręcić czas
i zapomniałem rozpocząć nowy dzień.
w zgubionej przestrzeni trwam,
cały świat płynie obok gdzieś..
bieżący tydzień na prawdę mnie zmęczył.
w efekcie czego czwartkowa nauka geografi
była niemożliwa. na szczęście dziś mogłam na chwilę odetchnąć.
oderwałam się od chemii, napiłam bezkranie cytrynowej
herbaty i wraz z Nią mogłam spokojnie podrzemać.
lubię takie popołudnia, nawet w milczeniu.
nie ważne w jaki sposób, ważne z kim. :)
dziękuję Ci, przecież wiesz..
p.s deficyt zdjęciowy poniżej poziomu morza.