gdy patrze w Twoje oczy, może wciąż jestem naiwny..
przeitoczenie jakie miało miejsce ostatnimi czasy,
odbija się na tych 'nowo poznanych'.
już w nic nie wkraczam z pewnościa, że 'na wieczność',
lecz, żeby ostrożnie, uważając i nie zostając
samotnie, z litrami słonych łez. może to dziwne,
że taka reakcja a nie inna, może byłam jeszcze
zbyt malo dojrzała i zbyt bardzo wierzyłam
w ideały, których tak naprawdę nigdzie nie ma.
dobrze, że są rzeczy, które trwać będą we mnie wiecznie.
a ile będe czekać na element pustki w tej
szczelinie serca ? chciałabym go zalać
miodem i raz na zawsze mieć z tym spokój.
naprawdę bym chciała i każdego dnia,
zamykając oczy, wyobrażam sobie, że przez
sen ktoś wkrada się do mojego serca, zabiera
tą cząstke i ucieka na paluszkach.
a ja, budząc się rano, czując zapach
parzonej kawy, uświadamiam
sobie, że to już, że po wszystkim, że nareszcie..