wszystko kim jestem..
wszystko kim kiedykolwiek byłem,
jest tutaj w twoich idealnych oczach,
one są wszystkim co mogę zobaczyć..
super, bosko, fajnie, extra.. jestem zmęczona tą złą energią, która zbliża się w moją stronę.
nigdy nie chciałam wybierać. pewnie z lęku przed konsekwencjami jakie to za sobą niesie
i już sama nie wiem jaka postawa życiowa jest tą odpowiednią. krok po kroku pojawia się moment,
gdzie droga się rozdwaja i jestem źle odbierana. cholera, nie znoszę tego momentu.
dobrze chociaż od jakiegoś czasu jestem nieco silniejsza i nie chcę tłumaczyć się z wyborów.
nie na tym polega struktura przyjaźni. pewnie nie tylko ja przez ten czas ucierpiałam,
zdaje sobie doskonale z tego sprawe, bo jeśli dzieje się coś złego, to przyjaciele to czują,
tam w środku. irytuje mnie czasem to, że jeśli jedna rzecz sięga poziomu stabilizacji,
druga chwieje się. takie jest życie, bezwątpienia. tylko dlaczego jedno musi przesuwać
na inny plan drugie ? przecież tak bardzo chcę. tak bardzo mam w sercu.. nigdy nie chciałam
się mścić, odgrywać - to zbędne. nie jestem o nic zazdrosna, naprawdę. chcę wszystko na nowo,
tam w środku i tu, na zewnątrz. własnym życiem.. i mam dość tych pytań. pewne rozdziały
należy zamknąć i najwyższy czas się z tym pogodzić. troszkę długo jednak to trwało,
ale najważniejsze, że nie bezskutecznie..