Dzień minął dość fajnie. Śmiesznie, przyjemnie, luźno, jeśli można tak to ująć. Prowadziłam dzisiaj lekcje na polskim. Świetnie, co? Zazdrościcie? Oczywiście Szymon kazał mi powiedzieć, że potrzebuje pomocnika i też wszedł na środek i zaczął się wydurniać. Mimo wszystko - było super. Sprawdzian angielski, a zaraz potem sprawdzian fizyka. A później z Pielą do mnie na chatę, a następnie z psem na szczepionkę. Wytrwał i przeżył!
Irytuje mnie to, że ludzie są tak obojętni na czyjeś cierpienie. To naprawdę straszne. Przecież gdy widzimy kogoś, kto płacze powinniśmy mu lecieć na pomoc, zwłaszcza, gdy go znamy, przyjaźnimy się z nim, przyjaźniliśmy się z nim, etc. Nie mogę tego zrozumieć. Jak można być takim człowiekiem? Ja też taka czasami jestem, fakt, ale staram się to robić coraz rzadziej.
Nie wierzę. Kiedyś przyjaciółki, teraz nie rozmawiamy. Co jest najgorsze? Że witasz się z osobą, na której tak mi zależy, a ma mnie w dupie, a mi nawet nie powiesz cześć.
Gdybym miała analizować moje życie doszłabym do wniosku, że popełniłam wtedy największy błąd mojego życia. Mnóstwo spraw wtedy by się nie wydarzyło:
1. Nie poznałabym tak dobrze C.
2. Nie byłoby naszych nocnych rozmów.
3. Nie płakałabym przez Niego.
4. Nie zadawałabym się z glutami z pod mostu i innymi zgnitymi jajami.
5. Nie zapisałabym się na chór.
6. Nie przeprowadzałabym się do Wro.
7. Nie ścięłabym włosów.
8. Nie zgubiłabym stu złotych.
9. Nie bakałabym się na każdego fajnego chłopaka.
10. Nie byłabym zraniona tyle razy.
11. Byłabym teraz szczęśliwa.
12. Miałabym superzajebistego chłopaka.
13. Dobrze bym się uczyła.
14. Nie zrezygnowałabym z tańców.
15. Nie zmieniłabym się na gorsze, tylko na lepsze.
etc.
Jest 50 000 powodów!, dla których mogłam to zrobić, ale nie zrobiłam. Bylibyśmy teraz razem, szczęśliwi, forewa tugeda! Nejt ent Bler. Not Bler ent Czak. Jestem taka głupia. Przepraszam. Przepraszam za siebie, przepraszam za Ciebie, przepraszam za NAS. Tak, tych NAS, których nigdy nie było i nie będzie. Paryż, miejsce, gdzie ja zostawię wspomnienia związane z Tobą. Nie wyskoczę Ci teraz, że mi zależy, że Cię uwielbiam. Nie. Jest Bler ent Czak. Ty będziesz dla mnie Kolegą. Osobą, z którą zawsze, pomimo spięć było przyjemnie i rozsądnie. Żałuję. Żałuję za ten grzech. Na zawsze będę Cię pamiętać, bo to Ty. Tak właśnie Ty. Mój Ty.
Bler ent Czak. Czak ent Bler. Forewa tugeda. Czyżby? Wszystko się okaże, bądź nie, około 12.30 za dwa dni. Bardzo Cię pragnę. Tak. Jesteśmy tacy sami. Po prostu. Nic nie zmienimy, choć uwierz, bardzo bym chciała.
Dziękuję Ci Piela, że jesteś ze mną teraz, kiedy nie ma JEGO.
Kocham Cię Czak.