Ana, tell me
how to make
my bones go
out, make a
butterfly out
of me.. Take
this parasite
away and leave
49.. Then
47.. Let me
be your
servant!
Ważę ok. 53,5kg (ważę to ciało oczywiście co dzień- dla motywacji).
Kiedyś moim napadem głodu był istny NAPAD rabunkowy na lodówkę, spiżarnię i chłodnię, po którym z zapasów
zostawały dosłownie resztki (a reszta domowników osłupiała).. Teraz jest to przygotowanie po sobie kilku kanapek, Ktróre nie pochłaniam a wsysam nieotwierając niemal ust z przerażenia tego czynu! Jedzonko i tak pływa za chwilę w toalecie x_x a ja zastanawiam się, czy te napady można wyeliminować.. Wiem też, że nie będę się już głodzić bo przez to przemiana materii diabelnie zwalnia (a przeież nie o nie-jedzenie chodzi a o pozbycie się ciała). Jak to robię? O tym krok-po-kroku nastepnym razem bo teraz czas na edukację.. XD
To by był tyle "na dzień dobry"..! ^^
Nie każdy post będzie tak wyglądał (choć dzielenie się odczuciami dobrze robi).. Będą praktyczne (oby) rady.. :)