Piątek-12 stycznia,godzina 19,00 : Eee...?
Wydostanie się z tego pomieszczenia było dosyć proste;drzwi były otwarte.
-No to co teraz zrobimy?-spytał Ele.
-Wiesz,ja za bardzo też nie wiem.A słyszałeś niusa?
-Eee...Jakiego?
-Że to wszystko co do tej pory przeżyliśmy to było po prostu zaplanowane.Dosłownie Big Brother.Wszędzie kamery,na każdym kroku jesteś obserwowany,wszystko o tobie wiedzą...!!!
-Dobra,dobra,uspokój się-wyhamował mnie Robin.
-Serio? Big Brother powiadasz?-a pochwili:-Jestem gwiazdą show!!
-Ty idioto!-krzyknąłem do Elevatora-nie rozumiesz? Ktoś robi z nas,albo próbuje zrobić jakichś...No nie wiem...
-Czyli...-Elevator posmutniał.
-Tak,nie będziesz gwiazdą-zwrócił się do niego Robin.
-Zaraz,zaraz-coś mi wpadło do głowy-czy ty,Robinie,czy ty też czasami nie lecisz z nami w bambuko?
-Ale,że o co dokładnie się tobie rozchodzi?
-O to,czy ty nie jesteś podstawiony?
-...?
-Dobra,spytam prościej;Czy ty zostałeś wysłany tutaj przez WC?
-Przez kogo?-Robin był trochę zdziwiony.
-WC-Władca Ciemności,mówi ci to coś?-Ele popatrzył na niego jak na jakiegoś szpiega.
-Władca Ciemności...Nie znam gościa.
-Na serio?-musiałem mieć pewność,choć tylko starałem się mu wierzyć.
-Naprawdę,nie znam żadnego,jak wy to mówicie,WC.Ale skoro mnie podejrzewacie,to idę sobię.-Robin odwrócił się i małymi krokami oddalał się od nas.
-Ej poczekaj!To nie tak! My tylko...-Robina już nie było widać.-Ej,gdzie on się podział?-spytałem Elevatora,który wytrzeszczył gały.
-Ty...ty...to wi-widzia-działeś?-zająknął-No-normalnie znikł!Coperfield!
-Jak to znikł?
-No ''pah!'' i nie ma.
-To kto to był do jasnej cholery?! Robin Hood,czy Harry Potter?
-Rozumiesz coś z tego?
-Eee...?Chodźmy stąd.