Ostatnio narzekałam na Chojraka, że ma w dupie naukę.
Okazało się, że miał depresję po upuszczeniu butelki żubrówki na chodnik
Gadałam z nim chwilę i okazało się, że obudziło się w nim małe dziecko.
A mianowicie zaczytuję się w "Królu Arturze", którego mu pożyczyłam.
Jeszcze chwila, a zacznie biegać z mieczem i zabijać smoki.
Jutro family biba party!
Urodziny babci .
Ale wcześniej wpada Michaś (znowu sam, bo Chojrak pewnie dalej rozpacza).
Po posiadówie rodzinnej lecę do fathera zająć się Gizmo.
A ojciec do tej pory nie wie o Tytusie .
Pisałam dziś dalej prezentację, ale do końca ciągle daleko.
Ughhh... ciężko będzie.