Dawno temu w piątek była impreza, której pamiętam tylko początek. Zdążyłam jednak poznać bawiące się tam towarzystwo. Wśród nich były dwie osoby, całkiem wyjątkowe. Jedna, szczerze serdeczna, a tego mi brakuje u ludzi. Druga szalona jak mało kto. Dziś tych osób zabrakło. Nie wnieśli tak wiele do mojego ogrodu, jak do innych. Nie jeździłam z nimi na wakacje, nie utrzymywaliśmy bliższych kontaktów. Był ich zespół, były koncerty, ich wspaniała płyta, przy której zeszłam się z najwspanialszym mężczyzną na świecie. Mnóstwo wspomnień, sentymenty.
Wyryte w pamięci obrazy tej imprezy, wszystko co dotychczas miłego mnie spotkało, a kojarzy mi się właśnie z nimi.
Czasami chciałabym móc wykrzyczeć te kłębiące się we mnie emocje. Wydusić jak bardzo nie rozumiem świata, jak bardzo jest to niesprawiedliwe. Czemu złe rzeczy spotykają dobrych ludzi, a tych złych dobre?
Wszystko się zmienia.
Żegnam Was chłopcy. Do zobaczenia:*