Zacznę od tego, że żyję jeszcze. Najpierw miałem problemy z kompem, potem dziewczyną, potem kompem, potem studiami... W końcu studia pozaliczałem, dziewczyna jakoś się trzyma, a ja mam nowiutkiego lapka. Niestety w tym zawirowaniu zaginęły mi zdjęcia do kilku piw, a nie będę miał do nich (w sensie piw) dostępu. Zresztą, większość reprezentowała taki poziom, że wolałbym ich nie kupować po raz kolejny. W razie czego będę posiłkował się zdjęciami z netu, lub wrzucał bez zdjęć. Dodatkowo wprowadzam nieco większą skalę ocen oprócz połówek, będą jeszcze ćwiartki. Poza tym delikatnie zmodyfikowałem skalę ocen za cenę, niestety wszystko drożeje, a oceniając po staremu nawet najtańsze piwa miałyby małą szansę na 10/10. Zresztą zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. A dzisiaj już zapraszam na piwo Miller.
Dane:
Ekstrakt: 11,3% obj.
Alkohol: 4,7% obj.
Warzone i rozlewane we Włoszech na licencji De Miller Brewing Company, Milwaukee, Wisconsin, U.S.A.
Dostępność: Trudno powiedzieć, widziałem chyba w Żabce, a ten egzemplarz przywiozła mi mama znad morza. Wiedzą rodzice co dzieciom kupować :)
Smak: Woda... Naprawdę. Smakuje jak woda. Może to i plus, bo jakby smakowało jak pachnie... Ale generalnie tragedii nie ma, pić się da połowa skali.
Zapach: Blech... Kwaśny, lekko zajeżdżający starą szmatą,,, Na szczęście niezbyt uporczyey i nie trzeba pić z zatkanym nosem.
Wygląd: Za samą pianę dałbym prawie max. Ładna, długo się trzyma. Za to kolor siki. To też za pianę wysoko, za kolor nisko razem koło 6.
Cena: Okolice trzech złotych. Tylko, że butelka ma 330ml. Wychodzi 4,50 za pół litra piwa...
Podsumowanie:
Smak: 5/10
Zapach: 3,5/10
Wygląd: 6/10
Cena: 1/10
Razem: 19,25/50