jak piasek przez palce uciekają godziny, dni, tygodnie... a ja się gdzieś zapodziałem w tym wszystkim. nie zauważyłem że pro się skończył już.
koniec sierpnia. zewsząd: "koniec wakacji". ale przecież ja nie mam wakacji....
od poniedziałku dwa długie i ciężkie tygodnie. potem jeszcze dwa tygodnie, potem 5 miesięcy...
jakoś tak chłodniej się zrobiło...