jeszcze wakacyjne
siedzę sobie w domu, chora (a co mi tam), po biwaku, gdzie nauczyciele nam się napili <ok> a mama uważa tylko, że ja jak zwykle przesadzam.. ta. ;/
Pisze z Ewciakiem moim <3 zamulam, wszystko mnie boli. ;(
czekam tylko na jakiś cud, związany z wakacjami, dobrymi ocenami itp. sami wiecie. Trza się pożagnać z Żanetką, bo mi odlatuje daleko... Do Elbląga lub Olsztyna, jutro się dowie. Mam nadzieję tylko, że kontakt bedzie! I że się nie urwie... :*
Zastanawiam się czasem, skąd w ludziach tyle pozytywnej energii ?!
Tym czasem myślę sobie również, przypominam, ilu niewłaściwym i nieodpowiednim osobom w moim życiu zaufałam...
M, O, K... to tylko przykłady.
najgorsze jest to, że nie wiem, co mam teraz robić... Zawsze dla mnie byliście, teraz możecie po prostu z mojego życia spierdalać (za przeproszeniem)...
Bo ja nie będę cierpieć i płakać po nocach za tym, co po prostu BYŁO
mam ochotę na placki!