tak, to jest to co zazwyczaj jem na obiad, kiedy jestem w szkole muzycznej zaraz po gimnazjum.
no, może niekiedy wpadnie jeszcze jakaś bułka słodka mi do ręki.
ostatnio, szczerze mówiąc nie pamiętam kto mi przypomniał sytuację, kiedy w gimnazjum usiadłam na parapecie i zaczęłam osbesyjnie machać nogami jedząc 'Kinder Chocolate maxi' :D
stwierdzono, że wyglądałam wtedy jak małe dziecko.
zdarza mi się.
dzisiaj caly dzień się praktycznie obijałam.
zła Julia.
albo, pamiętna rozmowa z bliźnaczkami(tymi, które biły się po psyku na chórze) kiedy razem twierdziłyśmy jaka HM jest zła i niedobra.
i jak się zdziwiły kiedy zrobiłam zadanie domowe.
to, aż straszne.
'I've been to the year 3000
not much has changed but they lived under water.'