Głucha noc, czarna locha szeroki bieżnik, w środku jeden, drugi, trzeci rzeźnik
Teraz wiesz-obyło by się bez nich, ale są obecni, konsekwentni i skuteczni
W tej niechcianej taksówce poczuj się jak w filmie
W ruchomym kinie na kanapie tylnej
W silnie rozwiniętym scenariuszu, w scenerii leśnej
W ciemnej serii cichych unicestwień
Gdzie nie ma mowy o proteście, winny jesteś
Dwieście razy dwieście, pomnożone przez dwieście
To dwieście lat pracy kilku twych pokoleń
Szczerej roboty i śpiewania kolęd
Przy świątecznym stole z rodziną z dala od kasyno
Dożywotnio w cieniu za kurtyną
Na dożynki zapierdalać swą fiaciną
Albo na dziewczynki kolubryną, wszystko zawdzięczam swoim czynom
Bez połyskiwania cyną, bez przyglądania się chamom i wyłamanym futrynom od swych drzwi, kiedy cię mdli z przerażenia-wtedy więcej się docenia
Postaw dyszkę będzie 5 dyszek, postaw setkę będzie pliczek
Suczki pocałują cię w policzek, postaw pliczek weź walizę
To kolejna faza, niektórzy mówią na to hazard, mówią ci ‘uważaj’
Gdy gaża się wyraża w takich sumach to zaraża jak dżuma
Niejeden już się odbił i niejedne od niej umarł
Albo w bólach pełza o kulach, bo śnił mu się okular
Bógmacher ze strachem pod jednym dachem, skreślić się
Jednym krachem, bo jednym trafem można z rozmachem
Pożyć i położyć lachę, zamiast łożyć szpachel
Na ścianę w nie rejestrowanej firemce ogólnobudowlanej
I z pyska toczyć pianę, pryskać szampanem
W stada pięknych panien, praca albo losowanie
I tylko jedno życie... i tylko jedno życie,
Biegać po marmurze czy spać na gumolicie
Mesjasz wybawiciel wśród bukmacherów
Masz statek i nim steruj! Masz jeden strzał, celuj
'' trującym pocalunkiem ktory MI Ofiarowałas zabijam samotnosc''
I'm killing loneliness with You...
milosc wiernosc przyjazn kasa muzyka
realny swiat mnie otaczajacy...
Fuck the System
cyas